-->


Ogłoszenia

I po lekkich czystkach.
Autorzy usunięci zostali tylko z linków, więc wystarczy kontakt w administracji, by ich przywrócić. ;)

21 sierpnia 2013

I zmora z najgorszego snu też na pewno czeka tu.


       Dawno, dawno temu żył sobie piękny i odważny królewicz. Miał wielki zamek o tysiącu lśniących wież, skarbiec pełen złota, białego, bojowego rumaka i wiernych, kochających go poddanych.
       Książę miał wszystko, co mógłby sobie wymarzyć prócz ukochanej żony, pięknej księżniczki. I choć wysyłał posłańców na inne dwory, nigdzie nie znalazł kobiety godnej, by móc stać się jego żoną. żadna nie była wystarczająco piękna. Księcia ogarnęła czarna rozpacz, stawał się coraz bardziej zły i okrutny. Gdy przejeżdżał wraz ze swym orszakiem przez pewną sielską wioskę, uprowadził stamtąd śliczną, młodziutką chłopkę. Książę porwał ją na swym białym rumaku w górskie ostępy.
       Gdy znudziły mu się uroki wieśniaczki, ostawił ją w środku lasu na pastwę dzikich zwierząt. A los chciał, by dziewczynę odnalazła stara, choć niezbyt mądra wiedźma, która dowiedziawszy się o postępkach księcia, uknuła przeciwko niemu podstęp.
       Starucha poprosiła o pomoc swego czarnego kota, a ten po chwili przyniósł jej żywego, młodego szczura. Wystraszone zwierzątko pokazywało żółte zęby i jeżyło sklejoną brudem sierść, gdy wiedźma odprawiała nad nim swe tajemnicze uroki.
       Gdy skończyła swe czary, na środku rozpadającej się chateńki, stała najpiękniejsza dziewczyna, jaką mógłbyś sobie wyobrazić, czytelniku. Wiedźma podsunęła ją księciu, wmawiając, że jest to zagubiona, porwana przez złych zbójców księżniczka dalekiego kraju, która zastraszona przez nich, nie pamięta skąd pochodzi. Dziewczyna niewiele mówiła i dziwiła się wszystkiemu co działo się wokół niej, lecz to nie zraziło wcale młodzieńca. Ten pojmał ją za żonę, nie przejmując się, że ta nie potrafi podać nawet swego imienia.
Gdy wieczorem, po najwspanialszym weselisku, jakie widziało królestwo, zeszli do książęcych komnat, dziewczyna chciała wyznać mu prawdę. Wystraszyła się jednak i nim dopełnili małżeńskiego obowiązku, zbiegła z zamku, pokazując swe szczurze tchórzostwo. 
       I zapytasz, drogi czytelniku, gdzie tu morał tej opowieści? Otóż zakończenie tej opowieści byłoby inne, gdyby wiedźma była mądrzejsza i schwytała wilka, nie szczura. Szczur nie zjadł księciunia, co rychło uczyniłaby Wilczyca, lecz uciekł. I dlatego morału nie będzie, a zło nie zostanie ukarane. Gdyby była to bajka, tak zapewne bym powiedziała, lecz jest to najprawdziwsza z prawdziwych prawd. Wszak w bajkach wiedźmy nigdy nie bywają głupie.

***



SZCZUR

Jakby troszkę zbyt ufna, jakby troszkę zbyt nieśmiała. Ruchy jakby troszkę zbyt szybkie, a słowa nadal plączą się w głowie. Amnezja zabrała przeszłość i wspomnienia, a dała niezrozumiały strach przed dużymi przestrzeniami i zwierzętami. Nie zabrała za to rozumu i sprytu przebijającego wszystkich złodziei. Irytujący szkodnik, co w ręce dostanie to zniszczy, bo skąd ma wiedzieć jak się z tym obchodzić? Niezrozumiała awersja do stanu szlacheckiego i małżeństwa. 
Szczur oswojony staje się figlarzem i rozbójnikiem, szczególnie młody. Wiedziałeś?

Nie ma wieku.
Nie ma imienia.
Nie ma nazwiska.
Nie ma wspomnień.
Nie ma pochodzenia.
Nie ma zawodu ni profesji.
Nie ma świadomości jaki ten świat podły i to jest najgorsze.


***

Jeszcze nigdy nie pisałam KP w ciągu kilkunastu minut, więc ta może być bardzo wątpliwej jakości. Pewnie ją zmienię, fotka wybrana na zasadzie przeglądnięcia favów na dA i wybraniu jakiejkolwiek, która mogłaby pasować. Tekst nie sprawdzony, pewnie z błędami. Ale mogłam wstawić to dzisiaj, albo 30 sierpnia, więc... No właśnie. Zapraszam do wątków. Komputera tu mam mało, ale ten raz-dwa razy dziennie postaram się wejść na kilkanaście minut.
Dodatkowo:
1. Aktualnie Szczur jest człowiekiem, może kiedyś "prawdziwa" natura zacznie z niej jakoś wyłazić.
2. Szczur nazywam Szczurem odautorsko, ona nie ma imienia. Może imiona będzie wymyślać, może pozostanie bez imienia. Może jakieś sobie nada. Cholera ją wie.
Tytuł notki pochodzi z utworu Żywiołaka "Psychoteka", który został napisany na podstawie "Karczmy" Leśmiana.
Do 29 sierpnia  moja obecność będzie sporadyczna.



9 komentarzy:

  1. [A ja bym chciała dopytać troszkę. Czym się to jej szczurołactwo objawia? Bo z tego co przeczytałam wychodzi na to, że ona po prostu szczurem była i... Teraz jest człowiekiem. ;D]

    OdpowiedzUsuń
  2. [Jak dla mnie wszystko w porządku. Ciekawa postać i szczerze mówią chętnie się skuszę na wątek.]

    OdpowiedzUsuń
  3. [Postać jak na moje rozumowanie wyjątkowo tajemnicza, więc powitać i prosić o wątek pozostaje ;)]

    ~ Calaera

    OdpowiedzUsuń
  4. [A... Ten... Gdzie można ją spotkać? :D]

    OdpowiedzUsuń
  5. [Hm... A gdyby zaczepiony ktoś spróbował jej "pomóc" w bardzo dogłębny i... dogłębny sposób? :D Rubus mógłby jej ocalić tyłek i generalnie troszkę spróbować poznać, skoro taka płochliwa i dziewczęca... Lubię takie! :D]

    OdpowiedzUsuń
  6. [Dzięki bardzo, ja na wątek zawsze chętnie. Jakieś sprecyzowane wymagania, chęć powiązania?]

    OdpowiedzUsuń
  7. [ Jak najbardziej to rozumiem, więc może zwyczajne, nic nie znaczące spotkanie w karczmie. Totalnie pospolite, ale może się zawsze ładnie rozwinąć. Możesz zacząć, czy ja mam to zrobić?]

    OdpowiedzUsuń
  8. Hulająca burza na całym terenie Mistas nie dała jej w spokoju egzystować, a więc pora znaleźć tymczasowe, kojące schronienie. Miejsce gdzie mogłaby zarówno odsapnąć jak i osuszyć swe przemoczone ciało. Pierwszym na które trafiła okazała się karczma. Dobry wybór? Nie bardzo, aczkolwiek nic innego w obecnym czasie nie przychodziło jej na myśl. Uchwyciła klamkę, a widząc ogromny tłum skrzywiła się z racji niechęci do przebywania w tak licznym towarzystwie. Nie dość, że dociśnięcie się do baru było prawie niemożliwe to i znalezienie miejsca również należało do trudnych. Na szczęście sfrustrowane dziewczę poradziło sobie z łapskami chłopów i doszła szczęśliwie, by zamówić kufel grzańca, który na owy moment zdawał się najlepszym wyborem. Uchwyciła szklankę po czym zbliżyła się do pewnej dziewki siedzącej w kącie. Nie wyglądała przychylnie, acz zajmowała jedyny wolny stolik. Chyba ludzie woleli nie ryzykować. Usadowiła swoje cztery litery na krześle obok i upiła łyk nektaru bogów. Póki co nie uraczyła jej żadną odpowiedzią z racji tego, że na ogół beztrosko nie nawiązywała znajomości, acz nie szczędziła sobie w kontakcie wzrokowym i zilustrowała ją dokładnie spojrzeniem.

    OdpowiedzUsuń
  9. [ Spoko, to może jakaś akcja na targowisku, Anciol często tam się szlaja, to mogła by tam przyuważyć gdzieś twoją Szczurzynkę i zagadać, ewentualnie odwrotnie, to twoja postać mogłaby przyłapać moją na jakimś niecnym uczynku i tak dalej... Nic innego mi do głowy nie przychodzi :< ]

    Anciol

    OdpowiedzUsuń

Opowiadania